czwartek, 13 sierpnia 2015

Szydełkowa tunika


W końcu po dłuższej przerwie mogę zaprezentować Wam coś szydełkowego. Zrobienie tej tuniki zajęło mi około roku, przyczyną tak długiego dziergania był brak czasu i inne zobowiązania. A  że nie lubię jak coś mam nie skończone, odłożyłam na bok wszystkie inne projekty i zawzięłam się, że muszę ją w końcu skończyć. I udało się, na jesień będzie jak znalazł. 

Wzór pochodzi za gazetki Sandra Extra. Szydełkowe trendy. kolekcja letnia. nr 3/2012. Powstała z włoczki Elian nicky w kolorze, ciemny przydymiony róż ( tak określają ten kolor na stronie sklepu internetowego). Nie powiem Wam ile poszło motków, gdyż zazwyczaj jak robię odkładam banderole i na podstawie ich obliczam ilość motków, tym razem przez tak dłuższy okres robienia banderole gdzieś mi się zapodziały.  I jeszcze spojrzenie od tyłu. 


Wracam do szydełkowania, ponieważ jako osoba ciepłolubna dobrze znoszę te upały i siedząc w cieniu oddaje się swojej pasji. Dziękuję za wszystkie komentarze,  bo są one znakiem, że ktoś tu jeszcze zagląda ;)

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Ceny wyrobów szydełkowych


Każda osoba zajmująca się rękodziełem wcześniej czy później staje przed dylematem czy sprzedawać swoją twórczość czy też nie, a co za tym idzie jak wycenić swoją pracę. W tym poście nie będę Wam radzić  jak to zrobić bo takich dywagacji i wyliczeń jest wiele na forach i blogach. Raczej chciałam podzielić się z Wami swoimi obserwacjami. 
Wiem jedno rękodzieło w Polsce nie jest doceniane, bardzo trudno znaleźć jest konesera, który za naszą pracę będzie skłonny zapłacić tyle ile naprawdę jest ona warta. Osobom, które się tym nie zajmują wydaje się, że zrobienie jakiejś rzeczy to nic, ot chwila, ale tak naprawdę zrobienie nawet drobnej rzeczy to często kilka godzin. Zrobienie nawet prostej kartki pergaminowej zajmuje dwa dni, bo najpierw trzeba kalkę wytłoczyć, pomalować, odczekać, aż się wyprostuje, a potem przykleić i poczekać aż klej wyschnie. Do tego trzeba doliczyć oczywiście koszty materiału. To tylko przykład, ale osoby, które tym się zajmują, mogłyby napisać o tym więcej. Wydaje mi się, że dlatego trudno jest wycenić rękodzieło, bo trudno jest wycenić serce i pasje, jaką wkłada osoba tworząca w wykonaną przez siebie rzecz. 
Kolejna rzecz o której się pisze to, że pojedyncze osoby zaniżają ceny rękodzieła sprzedając je po zaniżanych kosztach. Powiem tak spotkałam się z takimi osobami, które sytuacja finansowa zmuszała do tego, by sprzedać daną rzecz po takiej cenie, a nie innej. I dlatego gdy widzę np na targu starszą osobę sprzedającą za grosze serwetki, nie dziwię jej się, bo zdaję sobie sprawę, że ona za cenę serwetki kupi kordonek, a za resztę chleb i nie będzie głodna.

Bardziej oburzają mnie osoby, które często zamawiają u osób w trudnej sytuacji finansowej jakieś rzeczy, płacą im grosze, a potem sprzedają drożej, albo co gorsze kupują rzeczy chińskie i wmawiają nieświadomym klientom, że same to zrobiły, czyli "rękodzieło" pierwsza klasa, z którego po paru praniach zostanie zwykła szmata. Ale taniej, taniej ...Osoba, która nie potrafi robić np na szydełku nie jest w stanie odróżnić "chińszczyzny" od rzeczy ręcznie robionych, idzie i kupuje tam gdzie taniej. Trudno się cenić gdy się słyszy "a bo w tamtym sklepie takie same  są tańsze"  (tylko chińskie i byle jak zrobione). Mamy jeszcze chyba taką mentalność: nie liczy się jakość, docenianie polskich wyrobów, liczy się cena.  
Wydaje mi się, że sprzedając swoje rzeczy trzeba mieć mocny charakter  i doceniać  wartość swojej pracy, aby nie ulegać pokusie zaniżania cen swoich wyrobów. Gratuluję tym, którzy to potrafią i żyją z tego co lubią.

Ja tego nie potrafię więc postanowiłam na razie robić tylko dla siebie i bliskich, którzy potrafią docenić moją pracę obdarowując mnie np takimi prezentami ;), które osobie szydełkującej, czyli mnie sprawiła mnóstwo radości.  Dziękuję :)