niedziela, 16 czerwca 2013

Żakardowa sukienka

Wczoraj uświadomiłam sobie, że w środę mam zakończenie roku ( przedszkolnego) i stanęłam przed dylematem każdej kobiety ;) ... w co się ubrać. Postanowiłam, że w tym roku wystąpię w sukience. Sięgnęłam do swoich tkaninowych zapasów i wyszperałam "koronkowy" żakard. Po przyjrzeniu się tkaninie stwierdziłam, że za bardzo nie poszaleję i najlepiej pasowałoby uszyć z niej coś prostego, bo już tkanina sama w sobie jest ozdobna.. Odpowiedni model znalazłam w Burdzie 9/2012. Sukienka z Burdy nr 109 stylizowana na lata 60 jest określona jako łatwa, przedstawiono sposób jej uszycia w szkole dla początkujących. Ma prosty pudełkowy krój, ascetyczny fason i rękawy 3/4. I faktycznie szyło się ją łatwo, po skrojeniu okazało się, że mimo iż szyłam z namniejszego rozmiaru jest troszkę za szeroka, więc musiałam ją zwęzić. Wprowadziłam też pewne zmiany: zrezygnowałam z zamka na plecach i trochę ją skróciłam, (wychodzą z założenia, że jestem jeszcze w takim wieku, że mogę pokazać nogi ;D) A tak wygląda  na mnie:
Ponieważ materiał jest trudny do fotografowania to jeszcze zdjęcie bez flesza:
A Migotka ostatnio znalazła sobie nowe legowisko. W tym miejscu na regale stał jeszcze do niedawna porcelanowy słonik, już od dłuższego czasu mała rozrabiaka przymierzała się do tego, żeby go zwalić, aż w końcu musiałam go sprzątnąć, jak tylko półka stał się wolna, ona ją zajęła. No cóż widocznie wyszła z założenia, że ona lepiej się na tej półce prezentuje niż jakiś porcelanowy słoń. Ach te koty ;)